„Spal tę wodę” – recenzja książki

Jeżeli ktoś uważa, że nauka jest nudna, to z pewnością po lekturze tej książki zmieni zdanie. „Spal tę wodę” to świetny przykład na to, jak popularyzować naukę w sposób ciekawy, merytoryczny i zarazem bez zanudzania czytelnika. Przekrój tematyczny jest bardzo szeroki, a ilość poznanej nietuzinkowej wiedzy na temat związków chemicznych zwiększa się z każdą stroną i to już praktycznie od pierwszych kart książki.

W podróż po tajemnicach chemii i fizyki zabiera nas Tim James, doświadczony nauczyciel i popularyzator nauki, twórca bloga TimJamesScience oraz kanału na YouTube o tej samej nazwie. Już samo prześwietlenie dorobku i dość specyficznego stylu autora gwarantuje nam intelektualną ucztę w formie rozrywki. I tak też książka się zaczyna – już na pierwszych stronach poznamy substancję wspomnianą w tytule – trichlorek fluoru, który jest w stanie podpalić nawet wodę oraz historię odkrycia i nieudolne próby wykorzystania tej cząsteczki.

Główną osią książki są pierwiastki chemiczne oraz ich oddziaływanie ze sobą, bo to właśnie te cegiełki materii, połączone na różne sposoby serwują nam rozmaite właściwości substancji, jakie możemy spotkać we Wszechświecie. Jest co wymieniać – od związków najbardziej palnych, po te najmniej reagujące, najsilniejsze kwasy czy najbardziej wybuchowe. Na łamach książki dowiemy się nie tylko jakie substancje uchodzą za chemicznych rekordzistów, ale także dlaczego – co takiego jest wyjątkowego w ich strukturze. Dodatkowo dostajemy też wprowadzenie do prawa okresowości i odpowiedzi na pytanie, dlaczego pierwiastki mają tak różne właściwości, mimo że różnią się np. jednym protonem (i elektronem) w swojej budowie. Jednak wymienienie samych faktów i tablicowych wartości fizykochemicznych nie byłoby tak atrakcyjne, więc dla urozmaicenia i poznania szerszego kontekstu autor postarał się, aby dostarczyć także tło historyczne (od starożytności, przez eksperymenty alchemiczne i kończąc na wytwarzaniu nowych jąder atomowych w akceleratorach), które dość często pokazuje w jak specyficznych warunkach dokonywano odkryć, jakie wpadki lub wręcz wypadki zaliczali kolejni naukowcy.

Spal tę wodę - recenzja książki

To, co wyróżnia książkę spośród innych popularnonaukowych pozycji to spójnie opowiedziana historia. Autor niemalże chronologicznie opowiada o odkryciach pierwiastków i często robi dygresje na temat samych badaczy, a później wykorzystuje poznane wcześniej okoliczności do dopełnienia historii na temat kolejnej ciekawostki związanej z układem okresowym pierwiastków. Trzeba jednak tutaj zauważyć, że książka raczej nie jest zamiennikiem akademickim, a przyjemnym przerywnikiem pełnym ciekawostek niż uproszczonym wykładem z fizyki i chemii kwantowej. Nie jest to zarzut, ponieważ ta forma jest jak najbardziej potrzebna, ale raczej wskazówka, że lektura nadaje się również dla „zatwardziałych humanistów”, którzy zawsze uciekają od nauk ścisłych. Bardziej dociekliwych czytelników autor nie zostawia jednak z samymi ciekawostkami – na końcu książki czeka 6 dodatków, w których można dowiedzieć się więcej między innymi na temat wewnętrznej budowy protonu i neutronu, równania Schrödingera, transmutacji neutronu w proton czy skali pH i pKa. Na uwagę zasługuje również obszerna bibliografia, na którą powołuje się autor – jest tego dość sporo, bo 158 pozycji, w tym nowe publikacje naukowe.

Książki nie można ocenić inaczej niż bardzo wysoko. Styl, poziom merytoryczny, ciekawe dygresje i zasób wiedzy, ale także przystępna forma pozwalają „Spal tę wodę” polecić praktycznie wszystkim zainteresowanym przedmiotami ścisłymi, niezależnie od wieku. Najmłodsi znajdą tutaj po prostu fascynację nauką, a pracownicy akademiccy masę anegdotek, które mogą ubarwić ich wykłady. Również osoby, które lubią historię znajdą wiele ciekawych informacji na temat dość krętych dróg rozwoju nauki (jak np. okoliczności odkrycia fosforu z… moczu). Ponieważ książka wydana jest w twardej oprawie oraz ma dość małe wymiary, idealnie nadaję się również na prezent.

scroll to top